Przechowywanie plików w chmurze (czyli na zdalnym serwerze) jest bardzo wygodne. Mamy dostęp do danych z każdego komputera podłączonego do sieci. Dysponujemy też pewnym backupem. Wielu użytkowników takich usług obawia się jednak o swoją prywatność.

Serwisy takie jak Dropbox czy Dysk Google są całkiem nieźle zabezpieczone. Z racji swojej popularności mogą jednak być często brane na celownik hakerów.

Niecały rok temu doszło do poważnego wycieku haseł użytkowników Dropboksa. Google z kolei od dawna wzbudza kontrowersje związane z analizą zachowań internautów.

Dlatego czasami lepszym pomysłem może być korzystanie z mniej znanego wirtualnego dysku twardego - najlepiej takiego, który oferuje dodatkowe zabezpieczenia. Dotyczy to szczególnie osób, które przechowują w chmurze np. dokumenty firmowe czy prywatne zdjęcia.

Wybierając wirtualny dysk warto zwrócić uwagę na to, czy umieszczane w nim pliki są szyfrowane. Taką opcję oferuje chociażby serwis SpiderOak. Możemy w nim otrzymać 2 GB za darmo. Każde kolejne 100 GB kosztuje tylko 10 dol. (ok. 30 zł) na miesiąc.

SpiderOak szyfruje pliki jeszcze na lokalnym dysku twardym. Dopiero później uploaduje je na serwer. Dzięki temu nie ma możliwości przechwycenia danych w trakcie ich przesyłania. Administratorzy SpiderOaka sami nawet nie wiedzą, co uploadujemy do ich chmury.

Inne szyfrowane dyski to Wuala oraz Tresorit. Ten pierwszy daje nam 5 GB za darmo. Płatne pakiety zaczynają się od 4 dol. na miesiąc (20 GB). Tyle samo dostaje bezpłatnie użytkownik Tresorita. Konta pro nie są jeszcze dostępne, bo serwis jest w sieci nowy.

SpiderOak

Duży nacisk na prywatność kładzie także witryna Mega - nowy projekt Kima Dotcoma, twórcy Megauploadu. Kim miał nieciekawe przygody z swoją starą stroną, był oskarżany o wspieranie piractwa i teraz ma prawdziwego bzika na punkcie bezpieczeństwa danych.

Mega za darmo daje nam aż 50 GB. Jeśli mamy większe wymagania możemy wykupić nawet 4 TB przestrzeni.

Mniej znane serwisy mogą nie oferować wszystkich funkcji do których jesteśmy przyzwyczajeni i które znamy z Dropboksa lub Dysku Google. W tym drugim przypadku mowa chociażby o integracji z pakietem biurowym online, co dla wielu osób jest kwestią kluczową.

W takiej sytuacji możemy po prostu kupić jakiś desktopowy program do szyfrowania danych i wziąć sprawy we własne ręce. Dopiero takie zabezpieczone pliki uploadujemy na serwer. Nie jest to może najwygodniejsze rozwiązanie, ale oferuje wysoki poziom bezpieczeństwa.