Jak wspominałem, eMule obsługuje starsze, mniej niezawodne protokoły P2P. Nadal jest jednak dość popularny w Polsce. Przy pierwszym uruchomieniu pojawia się przejrzysty kreator, który umożliwia skonfigurowanie programu. Wybieramy tutaj porty, testujemy je, decydujemy też z których sieci P2P będziemy korzystać.

Kolejnym krokiem jest podłączenie się do wybranego serwera (ich listy można znaleźć w sieci, niektóre są widoczne od razu). Podłączanie niestety długo trwa i nie zawsze się udaje. Serwery często padają i są wyłączane. Jeśli już uda nam się uzyskać połączenie przechodzimy do zakładki Szukaj i wpisujemy interesującą nas frazę.

Zaletą tego rozwiązania jest bez wątpienia brak konieczności odwiedzania zewnętrznej strony WWW w celu znalezienia pożądanych treści. Wyszukiwarka jest zintegrowana z programem. Z drugiej strony działa raczej kiepsko, wyszukiwanie trwa długo i często nie zwraca żadnych wyników.

Podobnie wyglądają pierwsze kroki z DC++. Przy pierwszym uruchomieniu pojawia się panel opcji, w którym można uzupełnić swoje dane i ustawić prędkość połączenia. Inne kategorie ustawień w zasadzie da się pominąć. Zaawansowani użytkownicy mogą jednak np. ręcznie skonfigurować połączenie czy wprowadzić limity transferu.

DC++ również dysponuje wewnętrzną wyszukiwarką, która działa po podłączeniu do tzw. huba, czyli centralnego serwera. Lista hubów dostępna jest pod ikoną globu na pasku narzędziowym. Oczywiście można dodawać także swoje serwery. Podłączanie do huba zajmuje zwykle kilkanaście sekund, podobnie jak wyszukiwanie.

Niestety pojawia się tu ten sam problem co w eMule'u. Wiele popularnych fraz nie zwraca żadnych wyników, serwery rozłączają się, praca z aplikacją jest dość uciążliwa. Dużo lepiej wypada pod tym kątem Ares, gdzie wyszukiwarka działa szybko, daje sensowne wyniki, a pobranie pliku sprowadza się do jednego kliknięcia.

BitComet to z kolei praktycznie klon uTorrenta. Interfejs jest nieco inny, ale najważniejsze elementy działają tak samo. Mamy tu listę aktywnych torrentów i boczny panel z dodatkowymi funkcjami, w tym listą skrótów do najważniejszych wyszukiwarek torrentowych.

Wyszukiwarki te niestety są uruchamiane w oknie przeglądarki, a nie wewnątrz programu. Całość działa jednak jak w praktycznie każdym kliencie BitTorrenta. W opcjach da się zmieniać limity pobierania i wysyłania, konfigurować serwer proxy, a także wskazać program antywirusowy automatycznie skanujący nowe pliki.