Nadchodząca aktualizacja Windows Blue (albo Windows Gemini) dla systemu Windows 8 to nie tylko zmiany w kafelkach. Wiele osób czeka na nową wersję przeglądarki Microsoftu. No właśnie, czego możemy spodziewać się po Internet Explorerze 11?

Przypomnijmy, że do sieci co chwilę trafiają zrzuty ekranu z testowych wersji Windows Blue. Na kilku zrzutach ekranowych, które trafiły do sieci można zauważyć, że nowe okienka będą wyposażone w kernel z numerkiem 6.3, a jak wiemy Windows 8 pracuje na jądrze 6.2. Oprócz tego widać między innymi naszego głównego bohatera – przeglądarkę Internet Explorer 11.

Internet Explorer 11 = Firefox

Niezwykle ciekawą informacją, która owiała wirtualny świat, było, że Internet Explorer 11 będzie... Firefoxem. Nie mówimy tu oczywiście o znanym z rynku motoryzacyjnego przemetkowaniu, a jedynie małym "oszustwie". O co w tym wszystkim chodzi? W wielkim skrócie, nowa przeglądarka Microsoftu, w sieci będzie się przedstawiała, jako Mozilla Firefox.

IE11

Wiele witryn internetowych wykrywa używaną przez internautę przeglądarkę internetową, aby móc przekazać odpowiednią, idealnie zoptymalizowaną wersję kodu CSS. Czasami bywa tak, że na kilku przeglądarkach ta sama strona wygląda nieco inaczej – na Chrome jest więcej dodatków, na Firefox jest stabilniej, na Operze szybciej etc. Mówiąc w skrócie, każda przeglądarka otrzymuje inny, indywidualny kod. Co z IE? Od lat wiadomo, że narzędzie giganta z Redmond było dość daleko w tyle, więc deweloperzy i strony internetowe „przyzwyczaiły się” do serwowania dość okrojonej wersji kodu. Microsoft się jednak zbuntował twierdząc, że najnowsza odsłona Internet Explorera da sobie radę ze wszystkim i nie pozwoli, aby była „dyskryminowana”.

W tym celu z identyfikatora przeglądarki usunięto znacznik „MSIE”, dzięki czemu nie będzie rozpoznawana, jako Internet Explorer, co z kolei doprowadzi do serwowania kompletnego kodu witryn ze wszystkimi dodatkami, atrakcjami etc. Zapewne deweloperzy wykryją ten zabieg i odpowiednio zabezpieczą swoje strony przed wyciąganiem kompletnego kodu przez IE. Microsoft zamierza jednak odbić piłeczkę stosując znacznik „Like Gecko”, który informuje witrynę, że przeglądarka jest zgodna z silnikiem Gecko wykorzystywanym w Firefoksie. 

Synchronizacja zakładek w standardzie

Do tej pory synchronizacja zakładek pomiędzy różnymi komputerami czy kontami użytkownika w IE była sporym problemem i zmuszała do „kombinowania”. W najnowszej odsłonie problem ten może całkowicie zniknąć. Rzecz jasna synchronizacja zakładek nie jest żadną nowością, a użytkownicy takich rozwiązań, jak Google Chrome czy Safari zdążyli się do tego przyzwyczaić. Jeśli jednak ktoś nie jest obeznany z tym rozwiązaniem, spieszymy z wyjaśnieniami.

Jeśli synchronizacja zakładek będzie zawarta w IE 11, to za każdym razem, gdy będziemy logować się do komputera z nowym systemem Microsoftu używając swojej nazwy użytkownika, zakładki w przeglądarce będą automatycznie ładowane i synchronizowane. Funkcja ta dobrze znana jest internautom korzystającym z Chrome czy Firefoksa. 

Lista pobierania i funkcja Tracking Protection

Z każdą kolejną odsłoną IE jest coraz lepszy. Co prawda konkurencja nie zasypia gruszek w popiele, ale mimo to Microsoft stara się dodawać funkcje, które są znane od dawna. W najnowszej przeglądarce Internet Explorer 11 znajdziemy między innymi menedżera pobierania plików. Funkcjonalność jest oczywista – za pomocą tego dodatku będziemy mogli sprawdzić listę pobieranych plików, zatrzymać ściąganie dowolnej pozycji, sprawdzić prędkość połączenia, wznowić pobieranie etc.

Druga funkcja brzmi znajomo. Co prawda w IE10 jest ona obecna, jednak dopiero w IE11 będzie możliwość jej włączenia i wyłączenia. Jak już wiemy, Tracking Protection pozwala zabezpieczyć naszą prywatność przed śledzeniem. Obecnie witryny internetowe korzystają z naszych danych, by zoptymalizować wyszukiwanie, dostosować reklamy do naszych preferencji etc.

Funkcje dotykowe w IE11

Posiadacze komputerów z dotykowymi ekranami z pewnością będą zadowoleni z nowych funkcji w Internet Explorer 11. Jak wiemy, Windows 8 jest zoptymalizowany do działania właśnie w takim środowisku, zaś desktopowi użytkownicy muszą borykać się z wieloma utrudnieniami. W Windows Blue się to nie zmieni, czego dowodem może być nowa funkcja wywołująca historię przeglądarki za pomocą „machnięcia” palcem.