Windows oferuje nam zintegrowaną wyszukiwarkę plików. Dostęp do niej jest możliwy w każdym oknie folderu. Poza tym w sieci można jednak znaleźć wiele ciekawych, alternatywnych programów wyszukujących. Które są najlepsze i dlaczego warto z nich korzystać?
Wewnętrzna wyszukiwarka Windowsa może pracować w dwóch trybach - bez indeksowania i z indeksowaniem. Ten pierwszy jest bardzo wolny - przeskanowanie całej partycji zajmuje nawet kilka minut. Ten drugi może skrócić czas oczekiwania do 1-2 sekund.
Domyślne ustawienia indeksowania zmieniamy wpisując w Menu Start "ind" i wybierając polecenie Opcje indeksowania. Standardowo umieszczono tutaj takie elementy jak Biblioteki Windowsa, Moje dokumenty czy folder Użytkownicy.
Jeśli trzymamy nasze pliki na partycji innej niż C: musimy dodać własne lokalizacje. Microsoft radzi, aby z tym nie przesadzać i indeksować tylko najpopularniejsze katalogi. Faktycznie, po dodaniu całej partycji D: wyszukiwanie w Eksploratorze Windows mocno u mnie zwolniło.
Z tego też powodu od dawna korzystam z zewnętrznego programu wyszukującego o nazwie Everything. Jest to prosta w obsłudze, błyskawicznie działająca aplikacja, która bez problemu indeksuje całe partycje i wyświetla przy tym wyniki wyszukiwania w czasie rzeczywistym.
Aby w pełni wykorzystać potencjał Everythinga warto poświęcić chwilę na jego konfigurację. Pierwsza rzecz to skrót klawiszowy (u mnie Windows+Z). Skrót ten możemy ustawić w opcjach aplikacji (menu Tools, polecenie Options). Dzięki temu uruchomienie Everythinga zajmuje ułamek sekundy.
W opcjach znajdziemy także zakładkę Volumes. Tutaj decydujemy, które partycje mają być uwzględniane w indeksie. Ja wyłączyłem C:, bo mam tam tylko system i programy, a zostawiłem sobie D: i E:, gdzie przechowuję dokumenty, muzykę i inne własne pliki.
Jeśli chcemy usunąć z bazy konkretne foldery lub typy plików używamy ustawień w zakładce Exclude.
Po przebiciu się przez opcje dajemy Everythingowi kilka minut na zindeksowanie plików. Potem możemy zacząć z aplikacji korzystać. Wciskamy nasz skrót klawiszowy i wpisujemy kilka liter z nazwy pliku (nie muszą być to nawet pierwsze litery). Wyniki zaczną pojawiać się w oknie już w trakcie pisania.
Everything sprawdza się świetnie zawsze wtedy, gdy znamy (mniej więcej) nazwę poszukiwanego pliku, ale nie kojarzymy w jakim umieściliśmy go katalogu. W przeciwieństwie do wyszukiwarki Windowsa opisywany program pozostaje szybki nawet podczas skanowania partycji z tysiącami elementów.
Podobną wydajnością cechuje się inna ciekawa aplikacja. Chodzi o Listary. Program ten w zasadzie nie ma interfejsu. Działa w tle. Aby rozpocząć wyszukiwanie wystarczy... zacząć pisać. Aplikacja automatycznie rozpoznaje, czy chodzi nam o wyszukiwanie (jest nieaktywna np. w edytorze tekstu).
Oba omawiane programy są darmowe. Listary jest dostępne także w wersji Pro za 19,95 dol. (ok. 60 zł). Ta edycja ma kilka dodatkowych funkcji. Największą zaletą Everythinga i Listary jest szybkość działania i wygoda. Pod tymi względami aplikacje biją na głowę zintegrowaną wyszukiwarkę Windowsa.