Programy do optymalizacji i przyspieszania pamięci RAM – czy to ma jakiś sens?

Nie. Teoretycznie w tym momencie moglibyśmy skończyć dalszą rozprawkę, ale z dziennikarskiego obowiązku i informatycznej ciekawości postanowiliśmy zgłębić temat opisując wady i zalety – a w zasadzie ich brak – wszystkich programów do optymalizacji i przyspieszania pamięci operacyjnej RAM.

Wielu producentów oprogramowania usilnie stara się nas przekonać o tym, że narzędzie do optymalizacji pamięci, w większości przypadków, jako składnik całego „niezbędnego” pakietu programów do przyspieszania komputera, to bardzo przydatne i niezwykle potrzebne aplikacje, które każdy powinien kupić i zainstalować. Niestety prawda jest taka, że w większości przypadków takie dodatki są zbędne, a nawet szkodzące, zaś zapewnienia o ich magicznej mocy w rzeczywistości dają odwrotny skutek.

Potężny i sprawny marketing jest w stanie zwabić ogromną liczbę początkujących użytkowników, którzy dają się nabrać i płacą za program, by potem odkryć, że wydane pieniądze zostały tak naprawdę wyrzucone w błoto. Prawda jest jednak taka, że komputer doskonale wie jak i kiedy zarządzać pamięcią RAM, by zwiększyć wydajność całego systemu. Jak więc działają programy do „optymalizacji” pamięci?

Pamięć RAM jest w większości zajęta? To dobrze!

Przypuśćmy, że posiadamy 4 GB pamięci RAM zainstalowanej w komputerze. Po wejściu w Menedżera zadań Windows i przejściu do zakładki „Wydajność” możemy zauważyć, że w użytku jest nawet 3 GB pamięci, przy czym wolnych jest zaledwie 1 GB. Początkujący już powoli wpadają w panikę myśląc, że do użytku zostało zaledwie 1 GB i po uruchomieniu wymagającej gry z pewnością odczują poważny spadek wydajności. To oczywiście zbędne zmartwienie, gdyż najnowsze generacje systemów operacyjnych doskonale radzą sobie z optymalizacją i zarządzaniem pamięcią RAM, w związku z tym, używane 3 GB pamięci nie oznacza, że jest ona marnowana na zbędne procesy czy programy.

Jeśli podczas normalnej pracy komputer wykorzystuje 2/3 zainstalowanej pamięci RAM nie ma powodów do zmartwień. System optymalizuje bowiem działanie każdego programu przydzielając mu większe zasoby pamięci tylko po to, aby praca była komfortowa i szybka. Oczywiście, jeśli posiadamy 1 GB pamięci RAM i uruchomimy kilka wymagających programów doświadczymy zwolnienia, ale jeśli podczas pracy nadal wolnych jest 25-30 procent pamięci, zastanawianie się, czy to nie za mało jest zupełnie bezsensowne.

Jeśli zagłębimy się w szczegóły, zużycie pamięci wzrasta wraz z długością pracy na komputerze. System zapisuje bowiem wszystkie działania – otwierane strony, okna, wykonane działania, zadania itp. – po to, aby były one „pod ręką” w każdej chwili bez konieczności oczekiwania na ponowne zainicjowanie akcji z dysku twardego itp. Wszystkie te czynności są przechowywane w pamięci operacyjnej RAM, dlatego też jej użycie może być wysokie jeśli pracujemy na komputerze dość intensywnie. Podsumowując, nie ma większego sensu w posiadaniu dużej ilości wolnej pamięci RAM, jeśli nie będziemy z niej korzystać. To tak, jak mieszkanie w 5-pokojowym mieszkaniu w pojedynkę – nigdy nie będziemy w stanie w pełni wykorzystać wszystkich pomieszczeń. Tak samo jest z pamięcią – to wolna i nieużywana pamięć się marnuje, nigdy odwrotnie.

Wystarczy spojrzeć na powyższą grafikę – widać na niej, że wolna pamięć RAM stanowi zaledwie niewielki ułamek całej pamięci zainstalowanej w komputerze. Zajęta pamięć to około połowa, natomiast buforowana, czyli taka, która odpowiada za wspomniane wyżej zadania, stanowi niewiele mniejszą część. Jeśli posiadamy niewielką ilość pamięci zainstalowanej w komputerze, zaś większa jej część jest stale zajęta, miejsce na buforowanie jest ograniczone – wtedy cały system zwalnia, gdyż każdą akcję musi wywoływać z dysku. Jeśli jesteśmy tradycyjnymi użytkownikami i nie uruchamiamy jednocześnie kilku lub kilkunastu wymagających programów jednocześnie, nie jesteśmy zapalonymi graczami, którzy uruchamiają każdą grę w maksymalnych ustawieniach, 4 GB zainstalowanej pamięci RAM w zupełności wystarczy do komfortowej pracy. Co prawda im więcej pamięci RAM tym lepiej, ale tak jak już wcześniej wspominaliśmy – po co marnować coś, z czego nie będziemy korzystać?

Jak działają programy do „optymalizacji” pamięci RAM?

Jeśli ktoś kiedykolwiek korzystał z programy do optymalizacji i przyspieszania pamięci RAM z pewnością wie, że praktycznie po jednym kliknięciu myszą użycie pamięci wyraźnie spada. Wydaje się, że to świetna rzecz – wystarczy kliknąć, aby ilość pamięci RAM nagle się zwiększyła bez większych kombinacji i skomplikowanych działań. No dobrze, ale czy po takim działaniu komputer naprawdę zaczął działać szybciej? Nie? Więc, w jakim celu to wszystko?

Wracając do tematu, programy do optymalizacji pamięci operacyjnej działają na dwa sposoby. Niektóre z nich podczas działania zmuszają wszystkie uruchomione procesy, by korzystały z pliku stronicowania (pliku wymiany) systemu operacyjnego, a tym samym korzystały z dysku twardego, co z kolei prowadzi do spowolnienia działania całego systemu – wszystkie programy zamiast z szybkiego buforu pamięci RAM będą korzystały z wolnego dysku twardego.

Inne programy do optymalizacji RAMu szybko generują duże obciążenie „przywłaszczając” sobie jak największą ilość pamięci RAM. Po wyłączeniu programu lub zakończeniu procesu, zajęta wcześniej przez program pamięć jest uwalniana. Efektem jest, co prawda uwolniony RAM, ale wszystko to okupione jest zwolnieniem większości procesów, programów, systemu etc. Wszystkie operacje i pamięć cache zostaje skasowana, więc Windows każdą nową operacje musi czerpać z dysku, co trwa dłużej.

Reasumując, programy optymalizujące pracę pamięci RAM zmuszają wszystkie programy do korzystania z wolniejszego dysku twardego. Programy te działają oczywiście wolniej i aby je przyspieszyć, musimy znów użyć uwolnionego RAMu – jak widać, to wszystko nie ma kompletnego sensu.

Jak więc skutecznie zwolnić zużycie pamięci RAM i przyspieszyć działanie systemu operacyjnego?

To bardzo proste – wyłączyć programy, z których nie korzystamy. Jeśli posiadamy 1 lub 2 GB pamięci RAM, może to być nieco za mało, jak na dzisiejsze standardy, ale jedno jest pewne – korzystanie ze „specjalistycznych” programów nie ma najmniejszego sensu. Najlepszym rozwiązaniem jest zakup dodatkowej kości pamięci, choć i tu należy zachować umiar. Jeśli korzystamy z komputera w rozsądnych ramach, przeglądamy Internet, oglądamy filmy i pracujemy, 4 GB to rozsądna ilość. Jeśli chcemy mieć komfort, często gramy i korzystamy z wymagających programów, 8 GB będzie świetnym wyborem. Pamięć RAM nie jest droga, zaś jej instalacja nie przysporzy problemów nawet początkującym, więc kombinowanie, a co gorsza, kupowanie programów do zarządzania pamięcią mija się z celem.

Komentarze