Pierwsze co zrobiłem po wstępnym zaznajomieniu się z Windows 8, to zacząłem szukać sposobów na zrobienie z niego normalnego systemu. Czyli Siódemki. Podobnie jak ja do tematu podeszła... ponad połowa użytkowników Windows 8. Dlaczego?

Firma Soluto opublikowała ciekawy raport na temat tego, jak użytkownicy Windows 8 podchodzą do swojego systemu. Jeżeli badania są rzetelne, Microsoft powinien chwycić się za głowę. Okazuje się, że ponad połowa użytkowników Windows 8 stara się go traktować jak wcześniejszą Siódemkę. Oznacza to nie tylko przerabianie systemu domowymi sposobami (przywracania klasycznego Menu Start), ale również całkowitą ignorancję dla nowości.

Najbardziej poważny problem dla Microsoftu to Windows Store. Okazuje się, że niemal nikt nie korzysta z nowego e-sklepu firmy z Redmond. Aplikacje działające w interfejsie Modern są po prostu ignorowane, a użytkownicy korzystają cały czas z normalnych rozwiązań - tak jak poprzednio w Windows 7.

Widzę to doskonale po własnym sposobie użytkowania programów. Mimo kilkukrotnych prób korzystania ze Skype czy Internet Explorera dostosowanych do Modern UI, znacznie wygodniej mi uruchomić okienkowe wersje tych programów. Według badań Soluto 61% użytkowników Windows 8 uruchamia nowy Start Menu i dostępne za jego pośrednictwem mniej niż raz dziennie.

Ile osób uruchamia aplikacje Modern mniej niż 1 dziennie

Ile osób uruchamia aplikacje Modern mniej niż 1 dziennie

Co gorsza, podobne wyniki notowane są w przypadku tabletów (44%) i urządzeń dotykowych z Windows 8. Jeżeli już, to najczęściej uruchamiamy aplikacje pocztowe (np. Yahoo@! Mail), zaś narzędzia Microsoftu (Poczta, Kalendarz, Muzyka) leżą odłogiem.

Osobiście wątpię, aby z Windows 8.1 (Windows Blue) coś się zmieniło. Microsoft może uelastycznić nieco podejście do interfejsu, ale zapewne nie przerobi Windows 8 na Siódemkę. W najbliższym czasie będziemy więc zapewne świadkami przepychania się między firmą z Redmond, która na siłę stara się wprowadzić własną wizję systemu operacyjnego, a użytkownikami, którzy w przeważającej mierze wcale nie mają na to ochoty.