Nie znamy jeszcze daty pojawienia się na rynku iOS 7 jednak już teraz temat jest przedmiotem gorących dyskusji. Jaki powinien być? Co ulegnie modyfikacji? 

Oto kilka sugestii, które powinni wziąć pod uwagę programiści Apple’a podczas pracy nad systemem. Wydały się mi one najciekawsze spośród setek propozycji, które można odszukać w internecie.

Przede wszystkim twórcy powinni się skoncentrować się dopracowaniu menu szybkiego wybierania. Pożądane było by coś na wzór rozwiązań z Androida, gdzie z ekranu głównego można włączyć Wi-Fi czy Bluetooth. Konieczność dokonywania tych podstawowych czynności każdorazowo z poprzez „Ustawienia” jest jedną z najbardziej irytujących rzeczy dla osób, które przesiadły się z Google’a na produkty Apple’a.

Dla mnie, jako dla człowieka, który urządzenia mobilne traktuje jako narządzenie pracy zbawieniem było by dokonanie podziału na część „biznesową” i „osobistą”. W ten sposób uniknę wymieszania aplikacji oraz nie będę ryzykował, że podczas zabawy albo użyczenia komuś iPhone’a zniszczeniu ulegną ważne informacje. Z pracą wiąże się także kolejna propozycja, a mianowicie zabezpieczenie plików hasłami. Może jestem przewrażliwiony, ale chciałbym, aby moje służbowe dane były lepiej chronione.

Zmiany przydadzą się także w pracy ekranu zablokowanego urządzenia. Liczba widocznych w takim przypadku elementów jest bowiem zdecydowanie za mała. Fajnie było by widzieć coś więcej niż tylko aktualną godzinę. Twórcy powinni jednak uważać, żeby nie pójść w stronę Androida, który ma w tym zakresie nadmierny bałagan. Należy znaleźć swoisty złoty środek.

Kilka propozycji dotyczy aplikacji, szczególnie tych z folderu „Apple Apps”. Jest ich za dużo, nie można ich usunąć i tylko przeszkadzają w codziennym użytkowaniu. Może jakaś opcja „Hide”? Przydałoby się też więcej ekranów, które pozwoliłyby trzymać aplikacje w lepszym porządku. Alfabetyczne uszeregowanie i możliwość wyszukiwania przez Spotlight załatwią sprawę i zapewnią spokojne poruszanie pośród ikonek.

Ciekawy pomysł to również otwarcie sklepu z wersjami demo. Może aplikacje nie są drogie, ale wiecie... „Ziarnko do ziarnka”. Ze swojej strony chętnie przetestowałbym daną aplikacje przez 1-2 dni i stwierdził czy jest mi rzeczywiście niezbędna.

Warto też się zająć „reformą” poczty elektronicznej. Jej aktualny sposób funkcjonowania stanowi bowiem swoisty test cierpliwości, a dodawanie załączników to prawdziwa droga przez mękę. Wystarczy, że dodawanie plików będzie się odbywać przez menu podręczne, a życie milionów ludzi stanie się łatwiejsze. Podobne rozwiązania stosuje Gmail, Facebook czy Sparrow, tylko Apple kroczy wciąż własną ścieżką.

Proponowane zmiany nie świadczą o tym, że IOS 6 czy też poprzednie wersje uznaje za złe lub niepraktycznie. To jest jedynie wskazówka, która będzie prowadzić do tego, że IOS 7 stanie się produktem jeszcze wyższej jakości i spełni oczekiwania klientów. Przecież chodzi o to, aby dzięki rozwojowi technologii żyło się nam lepiej.

Autorem tekstu jest Krzysztof Kołaski