Nieznane elementy na dysku twardym można bardzo łatwo rozpoznać. Są oznaczone domyślną ikoną pliku - w Windowsie 7 jest to arkusz papieru z zagiętym rogiem. Widok ten jest często spotykany chociażby w folderach systemu operacyjnego. Czasami natkniemy się na niego także po pobraniu czegoś z sieci.

GRAPHMLZ i inne kwiatki

Pierwszym krokiem jest wtedy zidentyfikowanie rozszerzenia pliku. Można zrobić to łatwo. Windows domyślnie ukrywa znane końcówki. Jeśli nie znajduje programu do otworzenia pliku rozszerzenie pojawia się po kropce w jego nazwie. Zazwyczaj są to trzy litery, czasami więcej (jak np. w plikach .GRAPHMLZ czy .TORRENT).

Kolejny etap to sprawdzenie, jaki program dany plik otwiera. Najprościej - ale tylko w teorii - skorzystać tutaj z Google'a. Wpisujemy frazę "how to open xxx files", gdzie xxx to nasze nieznane rozszerzenie. Dla większości typów na pierwszych miejscach pojawią się jakieś miniporadniki czy wpisy blogowe.

Znacznie lepsze rezultaty uzyskamy jednak korzystając z wyszukiwarki Wolfram Alpha. Wystarczy wpisać tam samo rozszerzenie, np. .pdf, .doc czy - z bardziej egzotycznych - .lay. Pojawi się tabela z informacjami na temat interpretacji frazy (np. Microsoft Word Document - file format) oraz właściwościami rozszerzenia.

Wolfram Alpha

Najlepsze jednak jest na samym dole - to rubryka Sample supporting applications, czyli Przykładowe programy obsługujące plik. Dzięki tej liście od razu otrzymamy dane na temat tego, jakimi aplikacjami można otworzyć dany element. Szybko sprawdzimy, które są płatne, a które darmowe i wybierzemy najlepszą usługę.

Notatnik nie zawsze pomocny

Niektóre programy - jak np. aplikacja do kompresji danych ALZip - umożliwiają zdefiniowanie usługi za pomocą której standardowo będą uruchamiane nieznane pliki. Najlepszym wyborem jest systemowy Notatnik. Warto pamiętać jednak, że w wielu przypadkach zobaczymy w oknie jedynie niezrozumiały ciąg znaków.

ALZip

Można również skorzystać z propozycji systemu Windows, które są wyświetlane w menu kontekstowym wywoływanym prawym klawiszem myszy. Znajduje się tam polecenie Otwórz za pomocą (ale tylko wtedy, gdy OS ma choć blade pojęcie na temat tego, jakie aplikacje pasują do pliku).

Dobrym pomysłem jest skorzystanie z innych niż Wolfram Alpha wyszukiwarek. Jedna z najpopularniejszych baz rozszerzeń plików to OpenWith.org. Praca z witryną jest bardzo prosta - wystarczy wpisać w wyszukiwarkę rozszerzenie (baza danych nie jest niestety tak rozbudowana, jak w Wolframie).

OpenWith również sugeruje nam programy, które mogą posłużyć do otworzenia pliku. Rozszerzenie .org w domenie zobowiązuje - są to wyłącznie aplikacje darmowe. Serwis oferuje desktopowe narzędzie do przeszukiwania swojej bazy, a także dzieli formaty na kategorie i umożliwia ich wygodne przeglądanie.

Pliki bez rozszerzeń?

Ostatnia kwestia - jak otwierać pliki, które najwyraźniej nie mają żadnego rozszerzenia? Takie elementy są opisane w widoku szczegółowym folderów Windowsa po prostu jako "Plik". Do ich identyfikacji służą programy w rodzaju TrIDNeta. Aplikacji nie trzeba nawet instalować - działa w trybie portable.

Tridnet

Po jej uruchomieniu klikamy przycisk Rescan Defs, a następnie korzystając z metody przeciągnij i upuść lub przycisku Browse (Przeglądaj) wybieramy interesujący nas element na dysku twardym. Program przeskanuje plik i na podstawie jego budowy oraz sygnatury ustali, z jakim rozszerzeniem mamy do czynienia.

Potem wystarczy dopisać to rozszerzenie po kropce do nazwy i plik powinien stać się dostępny. Jeśli mamy odpowiedni program uruchomienie będzie sprowadzać się do standardowego, dwukrotnego kliknięcia lewym klawiszem myszy. Jeśli format jest nieznany wracamy np. do wyszukiwarki Wolfram Alpha.