Gmail całkiem nieźle radzi sobie ze spamem. Większość niechcianej korespondencji trafia do odpowiedniego folderu i jest automatycznie kasowana. Co jednak zrobić, jeśli poczta Google nie rozpoznaje niepożądanych nadawców, a nasza skrzynka odbiorcza wygląda jak wysypisko.

Największym problemem nie są wcale sympatyczni Nigeryjczycy, którzy chcą od nas 10 tys. dolarów w zamian za okrągły milion. Oni i tak zostaną przez Gmaila odfiltrowani. Problemem są zwykli nadawcy (czasami nawet znajomi), którzy wysyłają niechcianą korespondencję.

Ja takie grupy mam dwie. Pierwsza to pracownicy agencji PR, którzy specjalizują się w ślepym wysyłaniu maili do dziennikarzy - niezależnie od tego, gdzie aktualnie pracują tacy ludzie i czym się zajmują. Druga to paru znajomych, którym się na tyle nudzi, że poświęcają czas łańcuszkom.

W takich sytuacjach z pomocą przychodzą filtry Gmaila. Można bardzo łatwo tworzyć je na podstawie wiadomości. Wystarczy zaznaczyć e-mail i wybrać odpowiednie polecenie z paska narzędziowego. Najlepsze kryteria to tytuł lub nadawca. Wszystko, co będzie je spełniać, trafi do spamu.

W takiej sytuacji nie zobaczymy oczywiście także ważnych wiadomości od kontrowersyjnych znajomych. Z drugiej strony warto się jednak zastanowić, czy oni w ogóle takie e-maile jeszcze wysyłają. Dobrym pomysłem może być też używanie funkcji Priority Inbox w Gmailu.

Fot. epsos.de/Lic. CC by

Dzięki temu aplikacja zacznie się uczyć, kto z naszych nadawców jest ważny, a kogo zazwyczaj ignorujemy. W ostateczności można stworzyć filtr oparty na białej liście i dopuszczać do swojej skrzynki odbiorczej tylko e-maile od kilku czy kilkunastu wybranych osób.

Czasami warto też poświęcić nieco czasu na poradzenie sobie ze zbędnymi newsletterami, przypomnieniami, informacjami o promocjach i nowościach. Zamiast ze złością kasować takie wiadomości, lepiej poświęcić im chwilę, przejść na sam dół i poszukać linku Rezygnuj z subskrypcji.

Sam tak zrobiłem kilka miesięcy temu. Z wiadomych względów procedura trwała kilka tygodni, bo e-maile przychodziły stopniowo. Dziś nie dostaję ich już praktycznie wcale. Nie muszę utrzymywać tylu filtrów, co ułatwia zarządzanie nimi.

Gmail oferuje także funkcję umożliwiającą wysyłanie zautomatyzowanych odpowiedzi na określone rodzaje wiadomości. Często wystarczy wysłać e-maila ze słowem unsubscribe, aby automat wypisał nas ze swojej listy.

Jeśli powyższe metody niewiele dają (albo po prostu jesteśmy w złośliwym nastroju) możemy przejrzeć nagłówek wiadomości i ustalić IP nadawcy.

Potem wystarczy sprawdzić, kto jest dostawcą usług internetowych i hostingowych tego numeru. Ostatnim krokiem jest życzliwe zwrócenie uwagi providera na zaistniały problem.