Już sam fakt, że program VLC został pobrany przeszło miliard (MILIARD) razy świadczy o jego niezwykłej popularności. Nic więc dziwnego, że twórcy oprogramowania dość intensywnie pracują nad jeszcze lepszą funkcjonalnością i ciekawymi dodatkami. Najnowszy pomysł jest z jednej strony rewolucyjny i z pewnością spodoba się użytkownikom, z drugiej zaś możemy być pewni, że pojawią się wokół niego liczne kontrowersje i sprzeciwy. A o co konkretniej chodzi?

Wierni fani programu VLC postanowili zgłosić twórcom dość ciekawy projekt. Zaproponowali, aby w programie VLC pojawiła się funkcja strumieniowego odtwarzania plików torrent oraz linków magnetycznych. O co chodzi? Na dobrą sprawę program VLC dostałby klienta plików torrent, ale w nieco innej odmianie. Po uruchomieniu pliku torrent i po chwili buforowania, program VLC miałby od razu odtwarzać plik multimedialny – w domyśle film. Działanie podobne do YouTube czy innych serwisów z filmami, ale czy jest to w 100% zgodne z prawem autorskim?

Oczywiście wszyscy wiemy, na jakiej zasadzie działają sieci BitTorrent i jakie pliki są tam publikowane – w większości przypadków mają niewiele wspólnego z legalnością. Co ciekawe, do tej pory powstało wiele amatorskich modułów do tego typu odtwarzania plików torrent, ale producent nie zdecydował się na oficjalne dodanie ich do kodu programu twierdząc, że wszelkie zatwierdzone dodatki czy moduły muszą być w pełni zgodne z architekturą VLC. Czy oprócz kwestii technicznych kryją się za tym inne aspekty?

Być może na przeszkodzie stoją wspomniane już kwestie prawne i obawy o przyszłą funkcjonalność programu VLC, który z odtwarzacza plików multimedialnych przerodziłby się w narzędzie do kradzieży filmów czy muzyki. Może brzmi to zbyt drastycznie, ale wystarczy chwilę pomyśleć – po raz kolejny pytam, jakie treści multimedialne przeważają w sieciach BitTorrent? Legalne? Chyba nie do końca.

Z drugiej jednak strony w sieci pojawiło się ogłoszenie oferujące aż 10 tysięcy dolarów wynagrodzenia programiście, który stworzy moduł BitTorrent dla VLC spełniający wszystkie, nawet najbardziej restrykcyjne wymogi. Z niecierpliwością czekam na finał tej sprawy oraz ewentualne reakcje ze strony organizacji takich jak MPAA czy bezpośrednio samych wydawców i autorów. Czy Waszym zdaniem twórcy programu VLC kroczą po cienkim lodzie?  

Autorem tekstu jest Kamil Rogala